– Coś tu jest nie tak… Znalazłem kolejną kobietę po zasłabnięciu, ma torsje – Piotr od razu przekazuje szefowi złą wiadomość… A lekarz wzruszy tylko ramionami:
- Proszę nie panikować… Popili i tyle. Na weselu nigdy pan nie był? (…) Niech pan nie robi problemu tam, gdzie go nie ma!

Strzelecki „dobrej rady” jednak nie posłucha… Szybko ustali, że gościom podano „rodzinną specjalność stryja” – i domyśli się, że doszło do zatrucia.
– Goście pili bimber, to zatrucie metanolem!
– Niech pan nie szuka sensacji…
– Wszyscy mają mdłości, zawroty głowy, bóle brzucha! – ratownik spojrzy z napięciem na przełożonego… I nie tylko postawi diagnozę, ale także zaproponuje leczenie.
– Rozmawiałem z gospodynią, mają tu weselną wódkę… ze sklepu.– Za mało ma pan atrakcji?
– Nie wiadomo, ile będziemy musieli czekać na pomoc… Powinniśmy podać normalny alkohol, on wiąże metanol, zaczęliby się odtruwać…
– Nie wydaje mi się, żeby to był najlepszy pomysł, za duże ryzyko! - doktor Góra, coraz bardziej zirytowany, rzuci chłopakowi lodowate spojrzenie. A Piotr w końcu wybuchnie:
– To co, mamy czekać aż kilka osób zdąży oślepnąć, z matką panny młodej na czele?!

Jaki będzie finał? Czy doktor Góra zapomni w końcu o dumie i zaakceptuje pomysł „zwykłego” ratownika? Oglądaj 37 odcinek „Na sygnale” już 19 listopada.